Bohaterem pierwszoplanowym tego zdjęcia jest Ania. Ania przez 20 lat 
paliła do dwóch paczek papierosów dziennie. Dodatkowo wypijała 2 litry 
Coca Coli na dzień. Prawie pół roku temu Ania pojawiła się na jodze i 
okazało się, że joga jest dla niej ok i że bardzo dobrze się po niej 
czuje. Czuła się nawet tak dobrze, że stwierdziła, że gdyby nie finanse,
 to chodziłaby na wszystkie zajęcia, jakie są w grafiku. Po ponad 
miesiącu stwierdziła, że gdyby tak rzuciła "fajki", to miałaby pieniądze na dodatkowe zajęcia. Jak powiedziała, tak zrobiła. 
 Od kilku miesięcy Ania nie pali już papierosów i właśnie zaczęła 
chodzić na jogę 3 razy w tygodniu. Coli też już nie pije i mówi, że w 
sumie to coś jej się takiego dzieje po tej jodze, że jest w tak dobrym 
nastroju, że nie ma ochoty ani na papierosy, ani na Colę i tylko nie 
wie, jak wytłumaczyć ludziom w pracy, czemu jest ciągle taka zadowolona 
skoro wokół tyle powodów do narzekania.
Bohaterem drugoplanowym 
jest moja koszulka, którą dostałam od Przyjaciół na urodziny. 
Rozumiałam, że napis "Szach Mat" to taka gra słowna, czyli szach 
zrobiony z jogowych mat. Dopiero dzisiaj olśniło mnie jednak, że chodzi 
też o to, że joga (jeśli damy jej szansę) może zrobić naszym kiepskim 
nawykom "Szach Mat", tak jak zrobiła to w przypadku Ani! Jeśli więc ktoś
 ma jakiś nieciekawy nawyk, z którym chciałby się rozprawić, to myślę, 
że warto spróbować zrobić mu jogowy "Szach Mat". Polecam bardzo. Ania 
pewnie też poleca 

Ps. Tymczasem Ania jest właśnie w trakcie czytania "W sercu jogi" 
Desikachara, a w czwartek pierwszy raz stanęła sobie na głowie. Czy 
można mieć więcej powodów, żeby być z niej dumnym i jej kibicować? Ach, 
jak ja lubię tych moich Joginów! 


 



