poniedziałek, 30 maja 2022

WIELKA CISZA SIAVASANY

Siavasana - bezcenna asana, która jest niczym pomost prowadzący do wewnętrznego spokoju. Z moich obserwacji wynika, że możliwe są trzy podstawowe scenariusze Siavasany.

Scenariusz nr 1 - kiedy ma się wrażenie, że Siavasana to totalna strata czasu, a wytrzymanie w bezruchu jawi się jako prawdziwa męka. W niewyjaśniony sposób przy każdej próbie wejścia w tę pozycję, nawet najwygodniejsze spodnie do jogi uwierają, czuje się swędzenie tu i tam przeplatane z koniecznością poprawienia włosów tudzież sprawdzenia na smartwatchu, ile jeszcze czasu do końca zajęć. Kiedy już na chwilę uda nam się uspokoić, napływają wszelkie możliwe myśli: od prehistorycznych staroci pt. “w podstawówce też mieliśmy taki skrzypiący parkiet” po aktualne sprawy w stylu “jest promka w Sephorze” tudzież “jak ona mogła mi coś takiego powiedzieć”. Jeśli będziemy dla siebie cierpliwi i damy sobie czas, z biegiem praktyki ten “scenariusz” minie i doświadczymy momentów wewnętrznego spokoju, wglądu, ukojenia. Kiedy jednak postanowimy zwijać matę tuż przed Siavasaną, bo “dziś wyjątkowo musimy wyjść wcześniej”, nic się w tym temacie nie zmieni.
 
Nr 2 - kiedy jesteśmy tak zmęczeni i przeciążeni, że Siavasana staje się okazją do wyśmienitej drzemki. Wyśmienitej, bo nawet po 5 minutach mamy wrażenie takiego odświeżenia i zresetowania, jakbyśmy spali co najmniej pół godziny! Początkowo z niedowierzaniem analizujemy, jak to możliwe, że na twardej podłodze, bez koca i poduszki mógł pojawić się tak regenerujący stan. Potem już nie analizujemy tylko nie możemy się doczekać ostatniej fazy praktyki. Myślę, że ten scenariusz to przejaw wyższej inteligencji w nas, która w ten sposób okazuje swoją troskę i czułość. Myślę, że w tym scenariuszu dostajemy podprogowy przekaz mówiący, że “ja Cię tu na chwilę ładnie odetnę od wszystkiego, a Ty odpuść, odpocznij, przestań musieć”. Ten scenariusz to komunikat, że może warto byłoby trochę zwolnić, bo wprawdzie lepsza “wyśmienita drzemka” niż żadna, ale jednak zasypianie w warunkach sali gimnastycznej jest sygnałem, że przydałby się konkretniejszy wypoczynek lub zwolnienie tempa.
 
Nr 3 - kiedy zachowujemy zupełną PRZYTOMNOŚĆ, doświadczając przebłysków absolutnego spokoju. Mamy wtedy całkowite przekonanie co do tego, że poza niepokojem naszego umysłu i poza niepokojem świata jest wielka cisza. Kojąca, mocna, nieograniczona cisza, która jest w stanie objąć wszystko, uleczyć wszystko, pokochać wszystko. Cisza w której doznajemy chwil zrozumienia i pogodzenia. Cisza, która stawia nas na nogi, oczyszcza i dodaje energii.
 

 

piątek, 6 maja 2022

"Przewodnik fitoterapeuty" H. Różański, M.J. Pietryja

Ta książka to prawdziwa petarda i sztos w jednym dla każdego miłośnika ziół. Autorzy to dr Henryk Różański - naukowiec, badacz ziół, wykładowca, doradca naukowy wielu firm farmaceutycznych, dla wielu wybitny autorytet w dziedzinie ziołolecznictwa oraz Marcelin Jan Pietryja - twórca Herbarium Św. Franciszka w Katowicach. Treść książki jest podzielona na opisy funkcjonowania podstawowych układów ciała i zawiera receptury mieszanek ziołowych, kropli, toników, kapsułek (do samodzielnego sporządzenia) pomocnych w najczęściej występujących dolegliwościach związanych z danym układem. 

Jeśli ktoś jest miłośnikiem fitoterapii, to znajdzie tu sporo teorii i szczegółowych informacji (np. dlaczego preparaty aloesowe podawane doustnie mają sens tylko w przypadku dzieci a już niekoniecznie w przypadku dorosłych itp.). Natomiast jeśli ktoś szuka tylko ziołowego antidotum na daną dolegliwość, to może przejść bezpośrednio do części poświęconej konkretnym recepturom. Książka jest droga (około 115zł), ale absolutnie warta swojej ceny. Jedyny mankament jest taki, że mimo iż została wydana relatywnie niedawno, to już skończył się nakład a egzemplarze z drugiej ręki osiągają na Allegro kosmiczne ceny. Jeśli pojawi się jednak wznowienie, to bardzo polecam.