piątek, 7 sierpnia 2015

Z cyklu: przygody Kalinki :-)

"Jestem Kalinka. To jest moja Mama. To jest mój Tata, a to jest joga". Tymi słowami najbardziej wyjogowane dziecko w Tarnowskich Górach rozpoczęło na placu zabaw znajomość z innym, nieco zszokowanym dzieckiem, które prawdopodobnie do tej pory było przyzwyczajone do czegoś w stylu "a to jest mój smartfon" albo "a to jest mój tablet". Po stwierdzeniu "a to jest joga" nastąpiła prezentacja jak na załączonym zdjęciu. Bardzo mnie ujęła ta anegdota. Pomyślałam, że mała bez zbędnego gadania streściła temu nowo poznanemu dzieciakowi najistotniejsze informacje :-)
 
Od tygodnia wchodzę na matę. Okazuje się, że wiele prostych asan jest poza moim zasięgiem, nie mówiąc już o tych bardziej skomplikowanych. I znowu mam inne doświadczenie, inną perspektywę. I znowu czuję się jak początkujący. I w sumie jest w tym coś ekscytującego. Staję na macie i mówię sobie: "Jestem Kasia. To jest moja mata. To jest moja niemoc. A to akceptacja, która niedługo zamieni moją niemoc w coś niezwykłego".
 
Niech umysł początkującego będzie z Wami :-) Miłego weekednu!
Zdjęcie przesłane przez Mamę Kalinki. Dzięki Maju!

2 komentarze:

  1. Mocno trzymam kciuki za Panią i - gdybym mogła - podzieliłabym się z Panią zdrowiem.
    Serdecznie pozdrawiam,
    wciąż początkująca w wielu sferach życia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo! U mnie już ze zdrowiem prawie całkiem ok. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.