Mówi się, że dzięki praktyce jogi niemożliwe staje się możliwe. Następnie możliwe staje się wygodne po to, by ostatecznie to co wygodne stało się piękne i pełne gracji.
Historia Matthew Sanforda opisana w jego autorskiej książce „Waking” („Przebudzenie”) jest niezwykłym i poruszającym dowodem powyższego twierdzenia. Będąc w wieku nastoletnim autor przeżył straszny wypadek samochodowy, w efekcie którego zginęła część jego rodziny, a on sam stał się osobą sparaliżowaną, z nikłymi szansami na przeżycie. Dzięki olbrzymiemu wsparciu i zaangażowaniu matki, długotrwałych pobytach w szpitalach oraz desperackiej walce o odrobinę samodzielności Sanford wbrew początkowym oczekiwaniom lekarzy stopniowo odzyskał podstawowe funkcje organizmu (takie jak np. trawienie), przełamał ograniczenia sparaliżowanego ciała i ostatecznie osiągnął stan względnej niezależności.
Już jako dorosły człowiek natrafił na jogę, dzięki której zrozumiał, że fakt, iż ciało jest częściowo sparaliżowane nie oznacza, że nie można go odczuwać. Przez wiele lat lekarze i inne osoby troszczące się o jego zdrowie zwracały uwagę na to, co nie działa prawidłowo w jego organizmie. Joga przewartościowała ten sposób postrzegania, skupiając energię na tym, co możliwe i uwydatniając fakt, że sparaliżowane ciało nie jest przecież martwym balastem.
Eksploracja relacji łączącej ciało i umysł oraz głęboka przemiana w postrzeganiu świata, która nastąpiła wraz z nią jest niesamowicie inspirująca. Metthew Sanford jest obecnie jednym z bardziej znanych nauczycieli jogi w USA, a jego działalność na rzecz szerzenia wiedzy o wzajemnym wpływie ciała i umysłu zatacza coraz szersze kręgi. W jednej z wypowiedzi Sanford stwierdził, że leczenie to sztuka, chociaż dotychczas sądziło się, że to tylko nauka. Myśl ta wkrada się również na strony jego książki, dając czytelnikowi do zrozumienia, że po prostu życie to sztuka, chociaż dotychczas sądziło się, że... No właśnie – że co?
Książka „Waking” pozostawiła mnie z nieco łagodniejszą i przyjaźniejszą wizją świata we mnie i mnie w świecie. Jeszcze bardziej utwierdziła mnie też w przekonaniu, że warto walczyć o to, by niemożliwe stało się nie tylko możliwe i wygodne, ale też piękne. Poza tym nie korzystam już z windy, by wjechać na drugie piętro – odkrycie, że każda sprawnie funkcjonująca część ciała to wielki dar, sprawia, że z radością sięga się po jego potencjał:-)
Matthew Sanford, "Waking", Rodale Books, 2006.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.