niedziela, 7 marca 2010

"Kobieta bez winy i wstydu", W. Eichelberger

"Nie wiem, co się zdarzyło pod rajskim drzewem. Jeśli myślicie, że wam powiem, jak to było na pewno, zapewniam, że tak nie będzie. Ponieważ jednak czuję się upokorzony wieloletnim obcowaniem z równie powszechną, co prymitywną interpretacją rajskiego mitu, chciałbym podzielić się z wami moimi wątpliwościami, a także zaprosić was do reinterpretacji przekazu o rajskim drzewie..."

To książka wydana dawno temu i przeczytana dawno temu. Warta powrotów. Osobiście wracam, kiedy targa mną tęsknota za kooperacją zamiast rywalizacji, za syntezą zamiast analizy, za partnerstwem zamiast dominacji, za jednością zamiast oddzielenia,  za intuicją zamiast intelektualizowania oraz za wieloma innymi "za". Autor dedykował ją "Świętej Ladacznicy". Z okazji 8 marca dołączam się do dedykacji i polecam Paniom i Panom :-)


Wojciech Eichelberger, "Kobieta bez winy i wstydu", Wydawnictwo Do, 1997.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.