Według encyklopedii jogi Georga Feuersteina termin ahimsa, tłumaczony najczęściej jako "niekrzywdzenie", "niezadawanie gwałtu" oznacza "zasadę całkowitego powstrzymania się od krzywdzenia innych istot, zarówno fizycznego, mentalnego jak i słownego". Ponieważ bez wątpienia zaliczamy się do zacnego kręgu istot, praktyka ahimsy odnosi się również do nas samych :-). Dlatego też warto zastanowić się, jakimi działaniami wyrządzamy sobie krzywdę i czy może nie warto byłoby zrezygnować z niektórych z nich.
Na płaszczyźnie fizycznej brak ahimsy może przejawiać się np. poprzez nadmierne forsowanie się podczas ćwiczeń lub zupełny bezruch, przejadanie się lub maltretowanie drakońskimi dietami, faszerowanie się używkami (alkoholem, nikotyną) lub innymi wytworami laboratoriów chemicznych, przykładowo w celu szybkiego osiągnięcia jakiegoś wymyślonego przez nasz umysł celu (schudnięcia, nabrania masy mięśniowej, zaśnięcia, obudzenia się itd.).
Na płaszczyźnie mentalnej brak ahimsy objawia się przez zbyt surowe traktowanie samego siebie, ostrą samokrytykę i nieustanne ocenianie ("jestem głupi", "jestem za gruba", "jestem słaby psychicznie" itd), świadome lub nieświadome robienie z siebie ofiary (w pracy, szkole, rodzinie), tkwienie w toksycznych relacjach, pielęgnowanie błędnych stereotypów na swój temat ("nic mi nigdy nie wychodzi", "już zawsze będę miał mało pieniędzy", "jestem mało odporny i łapię wszystkie choroby"), zamartwianiem się, niezdrowe ambicje.
Ponieważ słowa są ekspresją myśli, przykłady na brak ahimsy na płaszczyźnie słownej pokrywają się z tymi na płaszczyźnie mentalnej.
Naprawdę warto zastanowić się, co w naszym indywidualnym i niepowtarzalnym przypadku stoi w sprzeczności z zasadą ahimsy, jakie nawyki są dla nas szkodliwe, z jakich zachowań warto byłoby zrezygnować.
Mahatma Gandhi rozpowszechniał zasadę ahimsy na arenie politycznej. Jeśli nawet w tak niesprzyjających i trudnych okolicznościach, w jakich przyszło mu działać, zasada ta prowadziła go ostatecznie do sukcesów, to można sobie tylko wyobrazić, jak wielkie korzyści może ona przynieść na arenie osobistej.
Ps.Wdażanie ahimsy na płaszczyźnie mentalnej można rozpocząć po prostu przestając się martwić. Nawiązując więc do Boby’ego: „Don’t worry”
Ps.Wdażanie ahimsy na płaszczyźnie mentalnej można rozpocząć po prostu przestając się martwić. Nawiązując więc do Boby’ego: „Don’t worry”
Super Blog!!! bardzo lekko i zrozumiale się go czyta. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy no i zajęcia. Pozdrawiam Kinga:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo i do zobaczenia:-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Zdecydowanie zachęca do zainteresowania się jogą. Tak samo jak Twoje zajęcia w Fit Your Life, które wszystkim gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ola:)
Warte przemyślenia!
OdpowiedzUsuńOla - dzięki i do następnego razu:-)
OdpowiedzUsuńFolk - miło Cię widzieć. Pozdrowienia:-)
Zastanawiam się, czy w związku z zasadą ahimsy, jesteś wegetarianką i czy w ogóle jest możliwa prawdziwa praktyka jogi bez przejścia na wegetarianizm? Co o tym myslisz? Pozdawiam:)
OdpowiedzUsuńCześć Olu,
OdpowiedzUsuńnie, nie jestem wegetarianką. Raz w tygodniu jem drób lub ryby.
"Prawdziwa praktyka jogi", ta obecna i powstała w Indiach, wedle zasad ahimsy wyklucza jedzenie mięsa. To prawda.
My na Zachodzie z reguły praktykując jogę nie utożsamiamy się z całą tradycją, działamy dość wybiórczo, a zatem i nasze zasady są nieco odmienne. Przykładem jest Adam Bielewicz (jeden z prekursorów jogi w Polsce), który nie jest wegetarianinem, niemniej przez wielu uważany jest za "prawdziwego jogina" (patrz: www.joga-joga.pl/pl128/teksty914/robie_swoje_wywiad_z_adamem_bielewiczem). Przyznam szczerze, że nie chciałabym oceniać tej kwestii w sposób rozstrzygający, gdyż nie utożsamiam się w całości z tradycją jogi. Praktykuję coś, co można by nazwać "jogą zachodnią". Sądzę, że i taka joga może być prawdziwa i autentyczna bez względu na to czy jemy mięso, czy nie.
Faktycznie, z pewnością niejedzenie mięsa byłoby wielkim krokiem moralnym zachodu, ale uważam, że wielu z nas musi się jeszcze sporo nauczyć, by dokonać tego odpowiedzialnie i bezpiecznie.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Fakt, "prawdziwa praktyka jogi" powinna być napisana w cudzysłowie:) Dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń