środa, 16 grudnia 2015

Przedświątecznie

Wstaję rano i widzę, że na stole siedzi on (zdjęcie poniżej), a obok niego stos kolorowych kopert. Szybko włączam komputer, żeby sprawdzić w Googlu, czy to ten sam, który występował w "Amelii". Sprawdzam, ale okazuje się, że to nie ten sam. Ten jest bardziej włochaty. Pytam go więc, o co chodzi. Okazuje się, że jest pomocnikiem renifera i zajmuje się dystrybucją prezentów, a te koperty to dla nas. Że niby miał je zostawić w paczkomacie, ale nie bardzo się na tym zna i że ja mam je rozdać na zajęciach. Pytam, co jest w tych kopertach - czy może jakieś 50zł albo zestaw szczęśliwych numerów Totolotka? Mówi, że nic z tych rzeczy, ale że ponoć w środku jest najbardziej magnetyczny prezent, jaki można sobie wybrazić. To powiedziawszy, zjadł śniadanie, wypił kawę, zaczesał brodę i wyszedł.

Wszystkich, którzy mają ochotę odebrać sobie prezent od niego, zapraszam na zajęcia od dziś do przyszłego wtorku, czyli do 22.12, kiedy to będziemy mieli ostatnią już jogę przed Świętami. 

W środę przed Wigilią, tj. 23.12 robimy sobie wolne.

1 komentarz:

  1. Przepiękny brodacz na stole :)
    Pisze Pani pięknie, z ciepłem.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.