piątek, 23 grudnia 2016

Wesołych Świąt

Z okazji Świąt życzę Wam, żebyście mieli właśnie taką Gwiazdkę:-)

środa, 21 grudnia 2016

Był Renifer!

Tak, był u mnie Renifer! Wpadł jak szalony wczoraj rano. Rozsypał mi w różnych miejscach w domu takie pudełka i powiedział, że on się śpieszy, że mam to rozdać oraz że otwierać można dopiero w Święta. Zapytany o to, co jest w środku, odpowiedział, że to coś, co pomaga zrelaksować głowę i sprawić, żeby głowa nie była przeciążona myślami, zmartwieniami, analizami itp. Ponoć instrukcja obsługi jest załączona i każdy będzie wiedział, co z tym zrobić. Od wczoraj rozdaję te pudełka i sporo jeszcze zostało, także zapraszam na zajęcia jeszcze przed Świętami - nasze głowy będziemy rozluźniać i rozweselać również znanymi nam, jogowymi sposobami. Przybywajcie :-)

środa, 14 grudnia 2016

Mój artykuł w "Yoga i Ayurveda" :-)

W najnowszym wydaniu "Yoga&Ayurveda" można znaleźć mój artykuł o stopach i to nie tylko tych procentowych:-) Bardzo się cieszę po pierwsze dlatego, że to pierwszy raz, kiedy mój tekst ukazał się w wersji papierowej, a po drugie, bo publikacja w tak świetnym magazynie to dla mnie duże wyróżnienie. Gdyby ktoś miał ochotę poczytać, to magazyn jest do kupienia w Empiku.


środa, 30 listopada 2016

Fotorelacja z warsztatów z Mikko Seppinenem 26-27.11.2016

Kolejne warsztaty z Mikko. Było o równowadze między siłą a delikatnością. Było też o tym, że joga jest oddechem, a oddech "mieszka" w sercu. I jeszcze o tym, że mimo, że nasz umysł lubi nazywać, definiować, określać i utożsamiać się, to tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak style jogi - jest po prostu joga oraz że nie ma czegoś takiego jak progres w jodze - jest po prostu praktyka :-) Pełna fotorelacja znajduje się TUTAJ 

wtorek, 1 listopada 2016

O dobrej pamięci

Okolice pierwszego dnia listopada obchodzę po swojemu. To takie ciche świętowanie, które nie wpisuje się ani w stylistykę “cukierek albo psikus” ani też w przygniatanie mojej pamięci o zmarłych grubym wieńcem i ciężkim zniczem. To nie jest dla mnie czas na imprezę z wyżłobioną dynią w roli głównej ani też czas grobowej ciszy. To czas mojej pamięci. Chcę, żeby moja pamięć o tych, których tu nie ma była prawdziwa, lekka, elastyczna i wyzbyta zbędnej dramaturgii. W końcu to pamięć joginki. Idę więc w las i wysyłam w przestrzeń różne myśli, np.: “pozdrawiam”, “dziękuję”, “przepraszam”, “obyś był szczęśliwy”, “wybaczam”, “naprawdę nie ma sprawy”, “oby wypełniał cię spokój” albo nic nie wysyłam, nic nie myślę, tylko nucę w myślach “Ground Control to Major Tom”. Pamięć po takim spacerze jest odświeżona i dotleniona. To taka dobra pamięć, która nie klei się do człowieka jak guma arabska, nie powoduje bólu głowy w okolicach skroni ani też nie wywołuje guli w gardle. To pamięć, która jest całkowicie pogodzona z niezmienną prawdą o tym, że wszystko jest zmianą. To pamięć, która sprawia, że nie ma się do niczego żalu i idzie się dalej. Takiej dobrej, jogowej pamięci wszystkim życzę. I spokoju, bo ten zawsze się przyda. Jak wiadomo we wtorek 1 listopada nie ma jogi, ale od środy zajęcia już zgodnie z grafikiem. Zapraszam :-)

piątek, 9 września 2016

Idnian Summer Yoga 04.09.2016

Piękna pogoda, joga, święty spokój, miła atmosfera i pyszna kawa. Docenianie takich chwil to nasza specjalność.Więcej fotek TUTAJ

czwartek, 18 sierpnia 2016

MAŁA PRZERWA URLOPOWA I DUŻE "DZIĘKUJĘ"

W zeszłym roku wakacje spędziłam rehabilitując się po operacji i pisząc różne teksty. Kiedy tak siedziałam w domu i tęskniłam za prowadzeniem zajęć, miałam dużą potrzebę pisania, mówienia, wyrażania się. Z perspektywy roku widzę, że byłam wtedy małym, obolałym “nadajnikiem”, który bardzo chciał mówić do świata, że życie jest super, że “Hej, Wy! Cieszcie się”.
Te wakacje spędziłam prowadząc jogę i pisząc dużo mniej. Cieszyłam się każdymi zajęciami, różnorodnością osobowości moich joginów, ich wrażliwością, humorem i cudowną umiejętnością tworzenia razem ciszy. Nie potrzeba perspektywy roku, żeby stwierdzić, że tego lata jestem nastawiona na odbiór. Jestem małym “odbiornikiem”, wyłapującym wszystkie słowa, wrażenia i obrazy, którymi świat mówi do mnie, że “Hej, ty! Patrz, jakie to życie fajne”. A zatem tak sobie siedzę, “zawijam w te sreberka”, odbieram i jest w tym coś ulotnie doskonałego.

W takim nastroju jadę jutro na wakacje, co oznacza, że będziemy mieli 10 dniową przerwę w zajęciach. Pierwsza joga po przerwie odbędzie się w środę 31.08.

Czując się obecnie bardziej jak “odbiornik” niż “nadajnik” chciałam tylko napisać, że bardzo DZIĘKUJĘ za wakacyjne jogowanie i zaskakującą jak na wakacje frekwencję. Co tu dużo pisać - kto był, ten wie :-)
David Steindl-Rast, mnich benedyktyński znany z propagowania wdzięczności jako ścieżki duchowej zwykł mawiać, że wdzięczność powoduje radość. Myślę i czuję, że to prawda. Mam w sobie pełno wdzięczności za to lato i trudno zaprzeczyć, że ta wdzięczność nakręca we mnie radość, której również Wam bardzo życzę. A tymczasem do zobaczenia i jak na śląskich joginów przystało: PACZCIE TAM JAKO! 

sobota, 2 lipca 2016

"Boso mama, boso tata i motylek boso lata", czyli dlaczego praktykujemy jogę boso :-)

„Ludzka stopa jest machną o mistrzowskiej konstrukcji oraz dziełem sztuki” miał powiedzieć Leonardo da Vinci. Jeśli ktoś nie do końca rozumie entuzjazm Leonarda, to wystarczy spojrzeć na własne stopy i pomyśleć, że te dwa relatywnie małe fragmenty ciała są w stanie przez większość dnia dźwigać i przenosić nasz cały ciężar. Czyż już sam ten fakt nie jest zdumiewający?


MOBILNY FUNDAMENT
Stopy to dosłownie i w przenośni nasz fundament. Fundament to coś stałego, mocnego, gwarantującego przetrwanie i stabilność. Dlatego fundament np. domu jest czymś nie do ruszenia - cement i inne zabiegi budowlane mają zagwarantować jego trwałość. Ze stopami jest zupełnie inaczej - stopy są mobilnym fundamentem. Ich struktura jest niezwykła: 26 kości, liczne stawy, ścięgna i mięśnie. Nie trzeba być wielkim znawcą, żeby zorientować się, że tak złożony mechanizm nie został “zaprojektowany” po to, by trwać w bezruchu. Wręcz przeciwnie: stopy są stworzone do ruchu. Jeśli więc chcesz, żeby twój osobisty fundament w postaci stóp spełniał dobrze swoją funkcję, którą jest podtrzymywanie i przenoszenie ciężaru ciała, utrzymywanie równowagi oraz amortyzowanie i chronienie przed nadmiernymi wstrząsami, to musisz zagwarantować mu warunki do tego, aby mógł się poruszać.


STOPY UMARŁY W BUTACH
Wszystko jest dobrze, kiedy stopa ma dużo przestrzeni i okazji, żeby się poruszać. Ruch drobnych kostek stóp powoduje odpowiednie nawilżenie małych stawów i wzmacnia ich mięśnie. Sprawia, że potrafią one odpowiednio dostosowywać się do zmieniających się warunków i nierówności podłoża. Problem pojawia się, kiedy ten stworzony do ruchu mechanizm zostaje uwięziony w butach - szczególnie tych o sztywnej podeszwie, z wąskimi noskami albo wysokimi obcasami. Buty ściskają palce, często deformując stawy i ograniczając naturalny zakres ruchów stopy. Najczęściej nie dają odpowiedniej przestrzeni kościom śródstopia i stępu, które są odpowiedzialne za amortyzację ciała oraz stanowią podłoże dla wygenerowanej przez nogi siły potrzebnej do chodzenia, biegania, skakania. Ciasne lub za bardzo związane buty powodują również uścisk na nerwy biegnące między nimi, czego skutkiem może być mrowienie, drętwienie, puchnięcie. Ostatecznie buty powodują, że mięśnie stóp rozleniwiają się i przestają pracować. Ale to nie wszystko.


CZY POWÓD BÓLU KRĘGOSŁUPA LEŻY U TWOICH STÓP?
Problem z usztywnionymi i zdeformowanymi stopami nie kończy się na samych stopach, ale zaburza ruch całego kompleksu stopa - kostka - kolano - biodro. Oznacza to, że jeśli twoje stopy są w kiepskiej formie, to za chwile mogą pojawić się kłopoty z kostkami, kolanami, biodrami, a nawet wady postawy.
Ruch lub usztywnienie stopy wpływa bowiem również na mikroruchy mięśni dna miednicy oraz kręgosłupa. W sporym uproszczeniu można stwierdzić, że jeśli stopy są zwinne i elastyczne, to również reszta ciała zachowuje lepszą kondycję. Jeśli natomiast stopy są sztywne, niedokrwione, może to skutkować dyskomfortem i podatnością na urazy w obszarze bioder i całego kręgosłupa.


PO ENERGIĘ DO STÓP - PADA BANDHA
Podczas zajęć i warsztatów jogi można spotkać się z porównaniem stóp do korzeni drzewa. Tak jak zdrowe korzenie dają stabilność i odżywiają drzewo, tak sprawne i zdrowe stopy dają nam energię i moc. Dlatego niezależnie od stylu jogi stopom poświęca się sporo uwagi. Brak kontaktu z własnymi stopami, z którym często konfrontują się osoby zaczynające praktykę jogi, blokuje bowiem przepływ energii i prawidłową pracę we wszystkich asanach zaczynając od pozycji stojących, przez skłony, skręty, pozycje odwrócone a na siavasanie kończąc. Często nie jesteśmy świadomi tego, że np. podeszwy stóp to również tył naszego ciała. Rzadko więc kojarzymy problemy ze skłonami do przodu (czy to w Uttanasanie czy w Paschimottanasanie) albo trudności z położeniem pięt na macie w psie z głową w dół ze zwykłą sztywnością stóp. Rzadko też zdajemy sobie sprawę z wpływu stóp na poczucie balansu np. w staniu na głowie. Jeśli ktoś ma ochotę na eksperyment, może spróbować stanąć na głowie lub wykonać pozycję świecy w butach. Oczywiście jest to możliwe, ale odczuwanie pozycji jest zaskakująco inne - trochę jakbyśmy chcieli zjeść kostkę czekolady razem z papierem albo próbowali powąchać perfumy przez zamknięty flakon.


Stąd też tak duży nacisk wielu nauczycieli na pracę w stopach i ze stopami. Znany nauczyciel i autor jogowych podręczników Mark Stephens używa nawet określenia pada bandha (pada - stopa, bandha - zamknięcie, zawiązanie). Termin bandha odnosi się do uruchomienia mięśni głębokich określonych części ciała po to, żeby wykonywać asany bezwysiłkowo oraz żeby lepiej wykorzystać pojawiającą się w nich energię. W przypadku stóp trudno wyobrazić sobie taką pracę. Termin pada bandha ma jednak zwrócić naszą uwagę na ich energetyczny potencjał. Tak jak np. przy wykonywaniu mula bandhy angażujemy dno miednicy poprzez uważny i delikatny zacisk i unoszenie, tak praca określana mianem pada bandhy polega na uwrażliwaniu i ożywianiu stóp poprzez rozluźnianie, rozciąganie i dociskanie ich poszczególnych części oraz obserwowanie delikatnych zmian, które powodują one nie tylko w stopach, ale też w kostkach, łydkach, kolanach. To bardzo subtelna praca, którą trudno wykonywać będąc w skarpetkach albo nawet w najdoskonalej zaprojektowanym obuwiu do jogi. Dlatego dla dobra swoich stóp i swego własnego, praktykuj boso!


STOPA PROCENTOWA TWOICH EMOCJI
Twój stosunek do stóp może powiedzieć wiele na temat twoich emocji. Zdarza się, że osoby początkujące bardzo wzbraniają się przed zdjęciem skarpetek podczas praktyki asan, czasem tłumacząc się zimnem, a czasem po prostu stwierdzając, że nie lubią widoku swoich stóp albo że bez skarpetek czują dyskomfort. Niechęć do własnych stóp powinna dać ci do myślenia i sprowokować pytanie o to, co takiego “zmagazynowałeś” w tych stopach, że tak bardzo nie możesz teraz na nie patrzeć.

WYPROWADŹ STOPY NA SPACER, CZYLI JAK POPRAWIĆ KONDYCJĘ STÓP
1. Jak najczęściej chodź boso! Przy czym pamiętaj, że jeśli do tej pory prawie w ogóle tego nie robiłeś, to początkowo stopy mogą cię boleć. Musisz powoli i stopniowo pobudzać ospałe mięśnie stóp do pracy. Daj sobie czas i zaczynaj od krótkich dystansów.
2. Zdejmuj buty, kiedy tylko jest to możliwe (np. pod biurkiem w pracy, w czasie podróży itp.)
3. Gimnastykuj stopy: kręć stopami kółka, kup sobie piłeczkę tenisową i używaj jej jako masażera - możesz to robić przy okazji innych zajęć (kiedy pracujesz przy komputerze, oglądasz telewizję albo rozmawiasz przez telefon), chwytaj palcami stóp drobne przedmioty (np. nakrętkę butelki, ołówek) i próbuj przenosić je z jednego miejsca na drugie tak jak to robisz dłońmi
4. Zadbaj o dobre buty, czyli takie, które dają palcom stóp dużo miejsca, nie wywołują ucisku, mają w miarę eleastyczną podeszwę.
5. Korzystaj z tego, że podczas zajęć jogi zupełnie legalnie możesz być boso. Nie daj się “wkręcić” w specjalistyczne obuwie, antypoślizgowe skarpety z palcami i inne wynalazki. Są one jak najbardziej w porządku w określonych sytuacjach, ale na standardowych zajęciach jogi w większości przypadków kompletnie ich nie potrzebujesz. Potrzebujesz natomiast kontaktu z własnymi stopami, zdrowia i energii. 

Bibliografia:
"Anatomia Hatha Jogi",  H. David Coulter 
"Teaching Yoga", Mark Stephens 
"Lepsze zdrowie z refleksologią stóp", Dwight C. Byers
 

Jogowy weekend w Nieprześni 06.2016

Pełna fotorelacja znajduje się TUTAJ


wtorek, 21 czerwca 2016

Światowy Dzień Jogi w Tarnowskich Górach 2016

Fotorelacja z naszego świętowania znajduje się TUTAJ
A krótka relacja filmowa TUTAJ 


poniedziałek, 16 maja 2016

"DLACZEGO ZEBRY NIE MAJĄ WRZODÓW?" R.M. Sapolsky

"Chodzi o to, że my, ludzie, żyjemy wystarczająco dostatnio i wystarczająco długo, i że jesteśmy dostatecznie inteligentni, by tworzyć wszystkie możliwe rodzaje stresujących zdarzeń JEDYNIE W NASZYCH GŁOWACH. Ile hipopotamów zamartwia się tym, czy ich ubezpieczenie społeczne będzie ważne do końca życia lub tym, co mają powiedzieć na pierwszej randce? (...) 

Umiemy doświadczać niesamowicie silnych emocji (prowokujących nasze ciała do podnoszenia towarzyszącego im larum), wywołanych JEDYNIE MYŚLĄ. Dwie osoby mogą siedzieć naprzeciwko siebie, nie robiąc nic bardziej wyczerpującego fizycznie niż przesuwanie, od czasu do czasu, małych kawałeczków drewna. Jednak może to być doświadczenie niezwykle wyczerpujące emocjonalnie: potrzeby metaboliczne wielkich mistrzów szachowych podczas turniejów są porównywalne z potrzebami atletów w szczytowym momencie zawodów"

Bardzo ciekawa i pełna humoru książka napisana przez biologa, neurologa, antropologa, profesora na Uniwersytecie Sanforda. Warto przeczytać, nie tylko po to, żeby dowiedzieć się, dlaczego zebry nie mają wrzodów, ale też jaka jest zależność między stresem a temperamentem, dlaczego jedni ludzie wychodzą z traumy zwycięsko, a inni niosą ją do końca życia, jaki wpływ ma stres na pamięć i odczuwanie bólu oraz najważniejsze: jak potężnie destukcyjną lub budującą moc mogą mieć nasze własne myśli. Autor często używa pojęcia "stresu psychologicznego", czyli takiego, który nie wiąże się z żadnym bezpośrednim zagrożeniem, a spowodowany jest jedynie naszymi myślami (oczekiwaniami, pretensjami, żalami, zazdrością, porównywaniem się z innymi, plotkowaniem itp) i przedstawia go, jako jeden z najbardziej szkodliwych czynników zagrażających naszemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu. Po przeczytaniu tej książki motywacja do zadsiadania na poduszce medytacyjnej i do wchodzenia na matę do jogi u wielu osób wzrośnie prawdopodobnie o 100%. U tych, którzy nie praktykują jogi być może pojawi się naturalna chęć wyłączenia na chwilę brzęczącego w tle radia, ograniczenia oglądania wiadomości do jednych na dzień, pójścia na spacer, wyłączenia powiadomień z fb lub zrobienia czegokolwiek, co sprawi, że głowa będzie mogła trochę sobie pomilczeć. Polecam serdecznie.

poniedziałek, 9 maja 2016

Fotorelacja z warsztatu z Krystianem Mesjaszem 07.05.2016

Dużo słońca, dynamiki i radości. Taniec smoka taki, że sam smok wawelski dzwonił, żeby powiedzieć, że następnym razem on też chce :-) Stanie na głowie takie, że nie chciało się wracać do stania na nogach. Zaangażowanie uczestników takie, że można było wykręcać koszulki oraz maty. A radocha taka, jak widać na zdjęciach. I jeszcze motto na koniec takie, że upadki nie są straszne. Upadki są po to, żeby się czegoś dowiedzieć, otrzepać, wstać i iść dalej, a nie po to, żeby się ich bać :-) Bardzo dziękuję Krystianowi  za energetyczny, warsztatowy poranek, a wszystkim uczestnikom za aktywny udział. Foto: Pola Vesper. Pełna fotorelacja znajduje się TUTAJ

piątek, 15 kwietnia 2016

Warsztat jogi: Taniec Smoka i stanie na głowie 07.05.2016








GDZIE: Park Wodny w Tarnowskich Górach
KIEDY: sobota, 7 maja 2016, godz. 9:00 – 12:30
KOSZT: całość 80zł, tylko jedna część 50zł
KONTAKT: info@jogakasiabaron.pl, tel. 508 796 137
UWAGA! Limit miejsc. Warunkiem rezerwacji jest zgłoszenie mailowe lub tel oraz wpłata całości kwoty lub zaliczki (50zł za całość/30zł za jedną część) na konto: 41 1140 2017 0000 4002 0823 0460 – „joga + nr tel”
PROGRAM
I CZĘŚĆ 9:00 – 10:30 Taniec Smoka (dla wszystkich)
Praktyka Tańca Smoka składa z dwóch sekwencji: dynamicznej YANG i powolnej YIN. Dynamiczna sekwencja YANG jest inspirowana starożytnymi praktykami Qi Gong i Tai Chi, w której ciało pracuje w zdecydowanie inny sposób niż przy wykonywaniu tradycyjnych asan. Będziemy uczyć się jej od pierwszej pozycji układu, dodając powoli kolejne, rozpoczynając za każdym razem od nowa. Dzięki temu całą sekwencję zapamiętuje się bez wysiłku i zbędnego analizowania. Budowanie sekwencji krok po kroku pomaga zatopić się w ciele, wyciszyć potok myśli i zregenerować. Jeśli ktoś do tej pory nie poczuł, czym jest tzw. “flow”, to jest duża szansa, że poczuje to właśnie w tej części warsztatu.
Po sekwencji YANG zatopimy się w delikatnej praktyce jogi, cechującej się pasywnym pierwiastkiem YIN. Uziemimy w ten sposób wzbudzoną energię i rozprowadzimy ją głębiej po ciele. Ta łagodna sekwencja asan zrównoważy poprzednią formę pracy z ciałem otwierając miednicę i biodra.
II CZĘŚĆ 10:45 – 12:30 Stanie na głowie (dla osób praktykujących min. 3 miesiące)
Sirsasana (czyli stanie na głowie) jest określana jako król wszystkich asan. W ujęciu czysto fizjologicznym jest to pozycja, która wspomaga odprężenie i regenerację poprzez:
– lepsze ukrwienie mózgu oraz całego obszaru twarzy i głowy
– łagodzenie dolegliwości związanych z pracą układu nerwowego i hormonalnego
– poprawę metabolizmu i wsparcie pracy układu trawiennego
– przynoszenie ulgi zmęczonym nogom skazanym na wielogodzinne przebywanie w jednej pozycji (przy biurku, za kierownicą lub w pozycji stojącej)
– wzmocnienie odporności i dotlenienie komórek
– polepszenie równowagi emocjonalnej oraz sprawności intelektualnej
Jak przygotować się do stania na głowie? Jak chronić kręgi szyjne? Jak złapać równowagę? Co zrobić, żeby pozycja nie “zapadała” się, była stabilna i wygodna? Jaką rolę w staniu na głowie odgrywają mięśnie brzucha? Czy praktykowanie przy ścianie pomaga czy przeszkadza? Jakie zastępcze pozycje wykonywać, kiedy stanie na głowie jest dla nas niemożliwe z powodu nabytych wcześniej urazów i dolegliwości? I najważniejsze: jak praktykować, żeby uniknąć kontuzji? Na te i inne pytania odpowiedzi będzie można znaleźć podczas II części warsztatu.
DLA KOGO?
Na CZĘŚĆ I warsztatu zapraszamy wszystkich (również początkujących i osoby zupełnie nie związane z jogą). CZĘŚĆ II jest dla osób, które praktykują regularnie minimum 3 miesiące. Przeciwwskazaniem do udziału w II cześci są dolegliwości takie jak odklejająca się siatkówka, dyskopatia i nadciśnienie.
PROWADZĄCY
Krystian Mesjasz – badacz, socjolog, kulturoznawca, doktorant na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Autor artykułów dla magazynu “Yoga&Ayurveda” oraz redaktor portalu BosoNaMacie.pl poświęconego jodze, uważności i zdrowemu stylowi życia. Prowadzi zajęcia w Instytucie Ćwiczeń Psychofizycznych w Opolu. Niedawno wrócił z kolejnego kilkumiesięcznego pobytu w KPJAYI w Indiach.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

ROZWIJAJ MOC SŁUCHANIA!

We wtorek mój głos zniknął. W środę wrócił, w czwartek był w porządku, a w piątek zaczął się znowu dziwnie zachowywać. Na porannych zajęciach w sobotę był już powodem sporej uciechy mojej grupy, która stwierdziła, że po pierwsze “za dużo papierosów i alkoholu”, po drugie “trzeba ograniczyć śpiewanie w operze po godzinach” oraz że w sumie to nie ma się czym przejmować, bo taki “sexy bas” na jodze brzmi nieźle. Dzisiaj głos postanowił zamienić się w szept. Czekając aż zagotuje się woda na herbatę, przerabiałam w głowie standardowe pytanie pojawiające się wraz z problemem, a mianowicie: “po co mi to?”. Okazało się, że zaparzałam bardzo mądrą herbatę, która w mgnieniu oka udzieliła mi odpowiedzi widocznej na załączonym obrazku (lub w tytule tego posta jeśli ktoś nie lubi obrazków).



















Przeczytałam gdzieś, że problemy z komunikacją biorą się z tego, że ludzie SŁUCHAJĄ, ŻEBY ODPOWIEDZIEĆ, A NIE ŻEBY ZROZUMIEĆ. Faktycznie coś w tym jest. Korzystając więc z okazji stworzonej przez brak głosu planuję w najbliższych dniach pracować nad mocą słuchania - słuchania, żeby zrozumieć.
W oczekiwaniu na powrót głosu, pójdę też za radą moich joginów i zasadniczo ograniczę śpiewanie w operze :-) 

Wszystkie zajęcia w tym tygodniu do czwartku (14.04) włącznie są niestety odwołane. Mam nadzieję, że zobaczymy się w sobotę.

Ps. A jeśli ktoś zobaczy gdzieś przez przypadek mój głos, to spróbujcie go przekonać, żeby wrócił. Powiedzcie mu, że rozwijam moc słuchania i nie będę już tyle gadać. No naprawdę.

poniedziałek, 28 marca 2016

Co jest dla mnie ważne w praktyce asan?

“Bez względu na to jak wiele razy wykonuje się którąś z asan, w momencie gdy dokonuje się ów akt asana jest czymś całkowicie nowym. Przyjmując którąś z jogicznych pozycji uczestniczymy w czymś, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Stąd też praktyka asan jest jak artystyczna kreacja czegoś, co nie istniało wcześniej i nigdy więcej nie zaistnieje, niczym świeżość chwili”. 
Judith Lasater, "Ucieleśnienie duszy, czyli o pojmowaniu asany" *

Asana jest dla mnie czymś niezwykłym. Nie jest po prostu gimnasytczną pozycją, na wykonanie której człowiek daje sobie tydzień, miesiąc, pół roku i już. Nie jest czymś, co można zaplanować, zaliczyć, “odhaczyć”. Nie jest też powodem, ku chwale którego warto fundować sobie ból albo narażać się na kontuzję.

Asana jest dla mnie tworzeniem przestrzeni dla przeprowadzania wewnętrznych zmian. Ruch lub bezruch w asanie są tylko pretekstem do głębszej pracy nad sobą na różnych płaszczyznach (fizycznej, zdrowotnej, emocjonalnej, duchowej). Dlatego asana rozumiana wyłącznie jako pozycja nie jest dla mnie celem. Celem jest proces, który uruchamia się, kiedy udaje się połączyć ruch i oddech z uważnością. W tym procesie odkrywanie jest ważniejsze niż osiąganie, a obserwowanie istotniejsze niż kontrolowanie. Wykonanie jakiejś skomplikowanej asany nie jest więc dla mnie priorytetem ani w praktyce własnej, ani tym bardziej podczas prowadzenia zajęć. Prawdopodobnie nigdy też nie spełnię się w roli instruktora, który z determinacją będzie próbować doprowadzić do tego, aby czyjaś noga znalazła się za jego głową. Oczywiście jeśli do tego w końcu dojdzie, to świetnie, ale i tak nie będzie to oznaczało zakończenia nieustannego procesu transformacji, w którym jesteśmy. Intuicyjnie czuję, że uświadamianie sobie i innym tego procesu jest jednym z ważniejszych zadań nauczyciela jogi. Jest czymś co odróżnia zajęcia jogi od innych równie wartościowych i potrzebnych form ruchu, przy których progres mierzy się jednak bardziej w kategoriach linearnych, czyli zwykle im więcej, szybciej, mocniej, tym lepiej. Progresu w praktyce asan nie można ocenić w ten sposób. Asana jako fizyczna forma jest bowiem tylko wierzchołkiem góry lodowej. Żeby zdobyć ten wierzchołek równie dobrze można zasięgnąć rady trenera personalnego, nauczyciela tańca albo akrobatyki. Można też znaleźć sobie odpowiednie filmy instruktażowe na YouTube i przy odrobinie konsekwencji osiągnąć swój cel i ze zdziwieniem stwierdzić, że mimo iż stoję wreszcie na tej głowie, to nic się nie zmieniło i wbrew popularnemu hasłu mój świat wcale nie został wywrócony do góry nogami.

To co według mnie odgrywa najistotniejszą rolę w podejściu do jogi to przekonanie, że praktyka asan nie jest tylko i wyłącznie fizyczna. Nigdy nie potrafiłam jednoznacznie powiedzieć, że w czasie wykonywania asan pracuję tylko z ciałem, a podczas medytacji tylko z umysłem. Asany są dla mnie fenomenalnym narzędziem, dzięki któremu można pracować ze sobą naprawdę integralnie i całościowo. Jeśli nie chodzi zatem wyłącznie o zasięg, siłę, elastyczność i precyzję, to na co warto zwrócić uwagę podczas swojej praktyki, żeby nie zamieniła się ona w zwykły stretching albo akrobatykę (stretching i akrobatyka są nota bene bardzo cenne, ale jak sama nazwa wskazuje nie są jogą)? Poniżej dzielę się listą zagadnień, które uważam za bardzo istotne i które staram się przemycać na swoich zajęciach. Mam nadzieję, że ktoś skorzysta, ktoś inny zainspiruje się, a jeszcze ktoś inny zrozumie, dlaczego wielu jogującym nigdy nie znudzi się robienie po raz tysięczny trikonasany :-)

WAIRAGJA - nieprzywiązywanie się, brak pragnienia.
Jeśli jesteś przywiązany do zewnętrznych kryteriów oceny swojej praktyki to prędzej czy później dopadnie Cię rozczarowanie. Zewnętrzne czynniki ulegają bowiem ciągłej zmianie i nie masz na to żadnego wypływu. Jeśli więc twoje ulubione pytania służące ocenie siebie i innych brzmią: “ile lat praktykujesz”, “na ilu wyjazdach jogowych byłeś”, “czy umiesz zrobić lotos (stanie na rękach, szpagat itp)” itp, to czym prędzej się od nich uwolnij. Sprawność fizyczna zmienia się pod wpływem czasu, przebytych dolegliwości, wypadków, porodów. Dziś robisz mostek, którego może za 5 lat nie zrobisz i wcale nie będzie to oznaczało, że jesteś “wybrakowanym” jogującym. Jedna z moich ulubionych nauczycielek jogi nie może wykonywać wygięć do tyłu, a druga z powodu wypadku nigdy już nie stanie na głowie. Mimo to obydwie są świetnymi joginkami. Pomyśl o tym, kiedy następnym razem będziesz próbować za wszelką cenę wcisnąć się w coś tak ulotnego jak kształt asany.

Zadaj sobie pytanie o wairagję. Nie chodzi o to, że nie masz się przywiązywać do niczego, nikogo, nie cieszyć się życiem i nie wyznaczać sobie ambitnych celów. Chodzi o uwolnienie się od iluzji, która podpowiada Ci, że rzeczy bardzo zmienne (sprawność fizyczna, umiejętność wykonania danej asany, wygląd, porażki i sukcesy) są niezmienne. Uwolnienie się od tej iluzji daje dużą ulgę i sprawia, że naprawdę zaczyna się czerpać z życia pełnymi garściami.

ABHJASA - zaangażowanie się.
Zaangażowanie w praktykę sprawia, że robisz co możesz z tym, co masz. Niezależnie od samopoczucia i stanu zdrowia potrafisz “skroić” praktykę na własną miarę po to, żeby po prostu wspierała Cię w codziennym życiu, a nie po to, żeby sobie lub komuś coś udowodnić. Nie szukasz ani wymówek, ani też nie musisz osiągać spektakularnych efektów. Nie oczekujesz też, że zawsze na macie będzie cudownie i atrakcyjnie. Po prostu czujesz, że praktyka nadaje twojemu życiu dyscyplinę, która Ci służy. Zaangażowanie i dyscyplina dają ci
wolność i wytchnienie.

CZY POTRAFISZ ZWOLNIĆ?

Asana to nie tylko perfekcyjne odtworzenie pozycji, którą widzisz w książce albo u swojego nauczyciela. Asana to przestrzeń, którą tworzysz po to, żeby dowiedzieć się o sobie czegoś więcej. Niewiele można zobaczyć z okna pędzącego pociągu, ale kiedy pociąg zwalnia pojawiają się krajobrazy, kolory i kształty. To samo dzieje się w asanie. Im bardziej jesteś w stanie uwolnić się od presji pośpiechu, tym więcej zobaczysz.

ODPUŚĆ
Asana to tworzenie przestrzeni, w której opadają stworzone przez Ciebie fasady, maski i role. W asanie widzisz siebie takim jakim jesteś. Jakby twój ruch połączony z oddechem i uważnością przecierał zaparowane lustro, w którym wreszcie możesz się przejrzeć. Zadaj sobie pytanie o to wszystko, co “opada”. Zauważ swoje pozy, miny, kreowanie się, swoje reakcje, frustracje, zniecierpliwienie, zachcianki, małostkowość i inne wynalazki twojego ego.

NIE STOSUJ WEWNĘTRZNEGO SABOTAŻU
Przestań się krytykować za ograniczenia, wygląd, nawyki. To nie pomaga w ich transformacji. Bądź dla siebie życzliwy i doceń swoje starania. Jeśli masz duże poczucie klęski, to przypomnij sobie słynne stwierdzenie przypisywane Edisonowi: “Nie odniosłem porażki, po prostu odkryłem kilka tysięcy błędnych rozwiązań”. Kiedy przestaniesz bojkotować samego siebie, będziesz mógł ruszyć do przodu.

POCZUJ MOC
W asanie spotykasz się z mocą, na którą składa się Twój potencjał życzliwości i bezinteresowności, wewnętrzny spokój i poczucie, że jesteś częścią czegoś większego. Ta moc jest gdzieś pomiędzy Twoim ruchem, wdechem a wydechem, gdzieś w przerwie miedzy jedną a drugą myślą. Czasami słabniesz i jej nie czujesz, ale ona zawsze jest z Tobą. W asanie uczysz się, jak się do niej dostać i jak z niej korzystać. I to właśnie ta umiejętność, a nie rotacja wewnętrzna, wydłużanie, napinanie, zaciskanie itp. sprawia, że lepiej radzisz sobie w trudnych sytuacjach i że nie tracisz poczucia sensu. Powiedzmy sobie szczerze - sam szpagat niewiele Ci pomoże, kiedy znajdziesz się nagle na dywaniku u szefa. Przecież nie zrobisz mu na tym dywaniku szpagatu w ramach negocjacji (chociaż może jest to jakiś pomysł). Możesz zatem nie umieć szpagatu, ale kiedy nauczysz się świadomie pracować z ruchem, oddechem i uważnością, to zyskasz coś więcej niż umiejętność wejścia w pozycję.

Doświadczenie wewnętrznej mocy nie podlega żadnej skali ocen - nie da się go zmierzyć, zważyć, ani ocenić na podstawie twojego zasięgu ruchu w asanie. Wyraża się ono w twoich codziennych wyborach, w poziomie twojego współczucia, w twojej otwartości i uprzejmości wobec siebie i innych. W twojej decyzji o tym, że pomimo ciężkiego dnia nie będziesz okrutny dla pani, która dzwoni do Ciebie z biura obsługi klienta sieci komórkowej. W twoim postanowieniu, że mimo iż teoretycznie masz prawo do tego, żeby zgorzknieć albo zamknąć się w sobie, to tego nie zrobisz. W twoim spokoju, który udaje Ci się zachować w środku wzburzonych emocji. W twoim wyważeniu, wolności od kompleksów, naturalności i radości z bycia sobą. W twojej rosnącej radości życia.

* Cytat pochodzi ze strony internetowej Henryka Liśkiewicza (http://www.ijoga.pl)

czwartek, 10 marca 2016

Weekend z jogą 24 - 26.06.2016

Zapraszam serdecznie na weekend z jogą w Nieprześni. Szczegóły TUTAJ.

środa, 9 marca 2016

Joga z okazji Dnia Kobiet w TCK

Zdjęcia z zajęć jogi w TCK znajdują sie TUTAJ

Warsztat z Patrycją Gawlińską 05.03.2016

Pełna fotorelacja z warsztatu z Patycją znajduję się TUTAJ

środa, 24 lutego 2016

środa, 17 lutego 2016

Warsztat z Patrycją Gawlińską 05.03.2016

Z okazji Dnia Kobiet zapraszam serdecznie na warsztat pt.: "Uważna praca z biodrami oraz przygotowanie do medytacji".
KIEDY: sobota 05.03.2016, godz. 9:00 - 12:30
GDZIE: Park Wodny, ul. Obwodnica 8, Tarnowskie Góry
KOSZT: 80zł
KONTAKT: info@jogakasiabaron.pl lub tel. 508 796 137 
UWAGA! Limit miejsc. Warunkiem rezerwacji jest wpłata zaliczki w wysokości 30zł lub też pełnej kwoty przed moimi regularnymi zajęciami w tygodniu lub też na nr konta:
41 1140 2017 0000 4002 0823 0460 – „warsztat jogi + nr tel”

PROGRAM
I CZĘŚĆ - praca z biodrami
- bardzo krótkie wprowadzenie do anatomii stawu biodrowego
- kilka uwag, które pomogą zrozumieć dlaczego niektóre asany jest łatwiej wykonać, a inne nie i czy warto za wszelką cenę koncentrować się na ich wykonaniu
- w jaki sposób pracować, jakie wykonywać ćwiczenia, aby zwiększyć ruchomość tych stawów
- sekwencje dynamiczne i statyczne
II CZĘŚĆ - przygotowanie do medytacji
- jak wygodnie ułożyć się w pozycji siedzącej do pranajamy czy medytacji
- przygotowanie do medytacji

PROWADZĄCA
Patrycja Gawlińska – nauczycielka ashtanga vinyasa jogi i vinyasa kramy. Praktykuje od 2002. Prowadzi bloga joginka.pl. Jest autorką wielu artykułów dotyczących praktyki i filozofii jogi. Publikuje na portalu joga-abc. Prowadzi kursy nauczycielskie oraz warsztaty jogi w całej Polsce. Największy wpływ na jej praktykę ma Dr Ganasan, u którego zgłębia pranajamę, techniki medytacyjne oraz zaawansowane praktyki asan.

środa, 10 lutego 2016

Światowy Dzień Jogi w Tarnowskich Górach 21.02.2016

W ciągu roku mamy 2 światowe dni jogi - jeden w lutym, a drugi w czerwcu. Lutowy dzień jogi wypada w niedzielę 21 lutego i kto jak kto, ale my mamy zamiar świętować! Wszystkich chętnych zapraszam serdecznie na bezpłatne zajęcia jogi śmiechu.
O ŚWIATOWYM DNIU JOGI
można poczytać tutaj www.worldyogaday.net

O JODZE ŚMIECHU
Joga Śmiechu to technika opracowana przez lekarza Madana Katarię, który dowiódł, że śmiech jest najlepszym lekarstwem na wiele dolegliwości zdrowotnych - m.in. poprawia krążenie, wzmacnia system odpornościowy, dotlenia mózg oraz co najważniejsze pozwala się odprężyć i uwolnić od napięcia nerwowego. Wspólny śmiech to również po prostu sposób na dobrą zabawę i zrozumienie jak wiele mamy wspólnego z innymi ludźmi.

PROWADZĄCA
Halina Gliwa - tłumaczka, joginka, śmiechoterapeutka. Śmiechojogą zajmuje się od 2011 roku, prowadzi warsztaty dla grup i firm. Współtworzyła cylkiczne spotkania wrocławskiego Klubu Śmiechu. Halina jest także nauczycielką Asztanga Jogi i jest związana z wrocławską szkołą "Yoga Shala" Maxa Czenszaka.

KIEDY: ndz 21.02.2016, godz. 10:30 - 11:30
GDZIE: Park Wodny w Tarnowskich Górach
WSTĘP: wolny
ZAPISY: wyłącznie poprzez wysłanie maila na info@jogakasiabaron.pl lub osobiście.

wtorek, 9 lutego 2016

Anatomia jogi z Grzegorzem Kowalskim 06.02.2016 - fotorelacja

Słoneczny sobotni poranek, bardzo ciekawy warsztat, jedyne w swoim rodzaju rysunki Grzesia, jak zwykle sympatyczna atmosfera oraz my :-) I tylko tych kulek trochę za mało, ale co zrobić :-) Dziękuję Grzesiowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkim uczestnikom za przybycie. Link do pełnej fotorelacji znajduje się TUTAJ

 J

czwartek, 14 stycznia 2016

"HISTORIA WEWNĘTRZNA. JELITA - NAJBARDZIEJ FASCYNUJĄCY ORGAN NASZEGO CIAŁA", Giulia Enders


Bardzo gorąco polecam tę mądrą, zabawną i genialnie napisaną książkę o funkcjonowaniu układu trawiennego. Autorka Giulia Enders jest lekarką i prawdziwą pasjonatką tematu. Książka napisana z ogromnym polotem, który sprawia, że czyta się ją z wypiekami na twarzy, a po przeczytaniu wiele razy wraca do wybranych fragmentów. A naprawdę jest do czego wracać, bo można dowiedzieć się z niej np. jaka jest zależność między stanem naszych jelit a obniżonym nastrojem i depresją, jak na twoje jelita może wpływać Twój kot, dlaczego niektóre osoby mają naturalną tendencję do wybierania diety wegetariańskiej a inne nie, ile razy w ciągu dnia powinno się jeść (czy pięć małych posiłków? czy może tylko dwa? kto i w jaki sposób powinien o tym zadecydować?), dlaczego nie opłaca się nie myć zębów wieczorem, jak uniknąć zgagi i czy lekarstwa na zgagę faktycznie mogą pomóc, czy duża ilość owoców naprawdę jest dla każdego bardzo zdrowa, dlaczego podstawianie sobie pod nogi małego stołka podczas wizyty w toalecie może mieć zbawienny wpływ na nasze samopoczucie, co z tym glutenem, dlaczego odruchowo ślinimy zranione miejsca oraz wiele innych, które pozwolą na nowo spojrzeć na własne nawyki żywieniowe i higieniczne, a przez to być może trochę je zmodyfikować.

Przede wszystkim jednak książka jest “chłodnym okładem” dla wszystkich, którzy testując różne diety i podążając za wskazówkami specjalistów żywieniowych sami się już pogubili, "polegli", zestresowali i są bliscy stwierdzenia, że nie warto zajmować się tematem. Giulia Enders dowodzi, że dla swojego interesu warto, a nawet trzeba.

Niezależnie od tego, czy jesteś pod opieką trenera personalnego, który rekomenduje ci codzienną porcje pudełek z ryżem i drobiem, czy też jesteś organicznym weganienem, który jak nie zobaczy certyfikatu eko, to nie włoży niczego do ust, czy też może uważasz, że powinno się jeść tylko surowe, tylko paleo, albo że to nie ma znaczenmia, bo Twoja babka jadła wszystko i dożyła do 80-tki, ta książka jest dla Ciebie. Osobiście uważam, że powinna ona wejść do kanonu lektur obowiązkowych w szkole, ale jeśli już nie jest to możliwe, to naprawdę koniecznie powinni ją przeczytać wszyscy, którzy zajmują się zdrowiem i doradzają innym w tym temacie (dietetycy, lekarze, trenerzy personalni, blogerzy kulinarni itp.)
 

piątek, 1 stycznia 2016

Szczęśliwego Nowego Roku!

Ten tekst stał się moim noworocznym "evergreenem". Podoba mi się, że co roku można wybrać sobie coś innego. Osobiście na 2016 wybieram punkt 11. A Ty co wybierasz? :-) Wejdź na TEGO LINKA, obiecaj sobie, zacznij realizować, a potem obserwuj, jakie fajne rzeczy zaczną się dziać w Twoim życiu :-) Wszystkiego dobrego w 2016!