niedziela, 12 października 2014

Jak osiągnąć doskonałość i raz na zawsze uporać się z konkurencją :-)

Tak mógłby brzmieć tytuł biznesowego poradnika o manipulowaniu ludźmi albo o tym, jak być wiecznie pięknym, młodym i bogatym. Najprawdopodobniej gdyby dobrze poszukać w sieci, to może i znalazłoby się coś o zbliżonej treści, bo żyjemy w kulturze, w której liczy się wynik i dążenie do perfekcji. Perfekcja pojęta jako ściganie się z czymś lub kimś przybiera różne formy. Czasem wygląda zabawnie jak "Perfekcyjna Pani Domu", która ściga się z kurzem i daje z siebie wszystko w bezlitosnej walce z osadem kamiennym podstępnie piętrzącym się na bidecie. Czasem wygląda słodko jak organizowane przez dorosłych konkursy i występy dzieci, w których dzieci zachowują się jak dorośli, czyniąc za dość oczekiwaniom swoich rodziców. Czasem jest żenująca jak korporacyjne rozgrywki w wyścigu po tytuł starszego specjalisty w dziedzinie multitask lub też przodownika w największej ilości maili wysyłanych po 23:55 tudzież przed 5:48. Czasem jest groźna jak niefortunne "dociskanie" ucznia w asanie albo jak próba udowodnienia, kto wleje w siebie zaszczytną i największą ilość "setek" na imprezie. Czasem jest krępująca jak internetowe fora i facebookowe profile, na których prawdziwi imienni i bezimienni eksperci, czujący zew posiadania ostatniego słowa potrafią w krótkim czasie wygenerować ponad 100 wrzeszczących, aczkolwiek niewiele zmieniających wpisów. Czasem jest przerażająca jak polityczna walka o władzę kończąca się działaniem zbrojnym. Doskonałość zawiera się dziś w słowie "więcej": pieniędzy, tytułów, szkoleń rozwoju osobistego, zadań do wykonania itd. I najważniejsze: "więcej" zawsze występuje w towarzystwie słów "od kogoś". Z czasem to "więcej"  przeradza się w "więcej" chaosu, poczucia bezsensu, zmęczenia, frustracji, agresji.

Tymczasem doskonałość można rozumieć zupełnie inaczej, zdrowiej, spokojniej i bardziej humanitarnie. Według Bhagawadgity najważniejsze w drodze do perfekcji jest odkrycie powodu, dla którego się urodziliśmy. Odkrycie, co jest naszym powołaniem, jakie działanie jest zgodne z naszą naturą, czyli odkrycie co jest naszą Dharmą. A doskonałość pojawia się już przez sam fakt jej realizowania. Przez fakt nie uciekania od swojego powołania, nawet jeśli jest ono trudne. Doskonałość osiągamy po prostu, kiedy "robimy swoje" i nie załamujemy się kiedy nie wszystko nam wychodzi, ani też nie oczekujemy specjalnego aplauzu, kiedy wychodzi nam świetnie.

"Każdy może osiągnąć doskonałość całym sercem pełniąc swe własne, z naturą jego zgodne zadanie. Posłuchaj o Ardżuno, jak zdobywa doskonałość człowiek, który powołaniu swemu jest wierny.
Jedyny, który wszechświat powołał do bytu i wszystkość przenika, uwielbion jest przez człowieka najlepiej własnego zadania rzetelnym spełnianiem, i to go wprost ku doskonałości wiedzie"
Bhagawadgita XVIII 45,46

Nie ma znaczenia, czy naszą Dharmą jest bycie naukowcem, kucharzem, opiekunem dla swoich dzieci albo rodziców, bankowcem, politykiem czy parkingowym. Kiedy z jak najczystszą intencją i uważnością, by nikomu nie zaszkodzić robimy to, co czujemy, że jest zgodne z naszą naturą, to wszystko zaczyna krążyć wokół nas. Mamy wrażenie, że coś nas wspiera. I nawet kiedy napotykamy na trudności, to mimo wszystko mamy przekonanie, że jesteśmy we właściwym miejscu i czasie. Kiedy wypełniamy swoją Dharmę,  nasze potknięcia i pomyłki nie dołują, a są okazją do rozwoju. Uwalniamy się od obsesyjnej wizji perfekcji, bo podświadomie czujemy, że wykreowana przez nasz umysł perfekcja nie istnieje.

"Od przyrodzonego obowiązku nie należy się uchylać, o synu Kunti, choćby wykonanie jego było pełne usterek. Wszystkie poczynania człowieka są jak ogień dymem, niedoskonałością przyćmione"
Bhagawadgita XVIII 48 

Podążanie swoją Dharmą w cudowny sposób uwalnia nas też od porównywania się z innymi i od obaw przed konkurencją. Czujemy, że może nie jesteśmy doskonali, ale mamy w sobie wyjątkowość, która odróżnia nas od innych i sprawia, że tylko my możemy iść przypisaną nam ścieżką. Nie ma drugiej osoby, która może to zrobić, tak samo jak my nie możemy iść ścieżką kogoś innego. To niemożliwe. Porównywanie się do innych staje się bezsensowne, bo to jakby porównywać dwa płatki śniegu i próbować stwierdzić, który jest ciekawszy. Kiedy naprawdę zrozumiemy ten fakt na poziomie serca, umysłu i całego ciała, to potrzeba porównywania się i rywalizowania z innymi co najwyżej nieźle nas rozbawi :-)

I to właśnie jedna z wielu absolutnie oczyszczających i transformujących mądrości Bhagawadgity.

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za przypomnienie... jak to się mogło stać, że zapomniałam o Bhagavad Gita ?! To tak jak odnaleźć kalejdoskop zagubiony w dzieciństwie - świat oglądany przez niego jest taki fascynujący i jednocześnie znajomy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak odnajdujemy swoją Dharmę? :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsłuchać się w to, co mówi serce? Odkryć swój rytm? Przestać być anonimowym dla siebie i innych?:-) Wracać do źródeł? Bardzo szukać albo przestać szukać? Odpowiedzi będzie tyle, ilu ludzi na świecie i pewnie każda prawdziwa. Może napiszę jakiś subiektywny tekst o moich doświadczeniach w tym temacie - może będzie to jakaś inspiracja. Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  3. Doskonały tekst, wspaniały, mądry i przemyślany język. Jestem pod wrażeniem. Jak zwykle :)
    Kris

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.