"Chodzi o to, że my, ludzie, żyjemy wystarczająco dostatnio i
wystarczająco długo, i że jesteśmy dostatecznie inteligentni, by tworzyć
wszystkie możliwe rodzaje stresujących zdarzeń JEDYNIE W NASZYCH
GŁOWACH. Ile hipopotamów zamartwia się tym, czy ich ubezpieczenie
społeczne będzie ważne do końca życia lub tym, co mają powiedzieć na
pierwszej randce? (...)
Umiemy doświadczać niesamowicie silnych emocji (prowokujących nasze ciała
do podnoszenia towarzyszącego im larum), wywołanych JEDYNIE MYŚLĄ. Dwie
osoby mogą siedzieć naprzeciwko siebie, nie robiąc nic bardziej
wyczerpującego fizycznie niż przesuwanie, od czasu do czasu, małych
kawałeczków drewna. Jednak może to być doświadczenie niezwykle
wyczerpujące emocjonalnie: potrzeby metaboliczne wielkich mistrzów
szachowych podczas turniejów są porównywalne z potrzebami atletów w
szczytowym momencie zawodów"
Bardzo ciekawa i pełna humoru książka napisana przez biologa,
neurologa, antropologa, profesora na Uniwersytecie Sanforda. Warto
przeczytać, nie tylko po to, żeby dowiedzieć się, dlaczego zebry nie
mają wrzodów, ale też jaka jest zależność między stresem a
temperamentem, dlaczego jedni ludzie wychodzą z traumy zwycięsko, a inni
niosą ją do końca życia, jaki wpływ ma stres na pamięć i odczuwanie
bólu oraz najważniejsze: jak potężnie destukcyjną lub budującą moc mogą
mieć nasze własne myśli. Autor często używa pojęcia "stresu
psychologicznego", czyli takiego, który nie wiąże się z żadnym
bezpośrednim zagrożeniem, a spowodowany jest jedynie naszymi myślami
(oczekiwaniami, pretensjami, żalami, zazdrością, porównywaniem się z
innymi, plotkowaniem itp) i przedstawia go, jako jeden z najbardziej
szkodliwych czynników zagrażających naszemu zdrowiu i dobremu
samopoczuciu. Po przeczytaniu tej książki motywacja do zadsiadania na
poduszce medytacyjnej i do wchodzenia na matę do jogi u wielu osób
wzrośnie prawdopodobnie o 100%. U tych, którzy nie praktykują jogi być
może pojawi się naturalna chęć wyłączenia na chwilę brzęczącego w tle
radia, ograniczenia oglądania wiadomości do jednych na dzień, pójścia na
spacer, wyłączenia powiadomień z fb lub zrobienia czegokolwiek, co
sprawi, że głowa będzie mogła trochę sobie pomilczeć. Polecam
serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.